Dzieci bardzo naturalnie, bez wielkiego wysiłku, wchodzą w świat matematyki. Sami możemy zorganizować najróżniejsze zabawy dla najmłodszych, np. w układanie powtarzalnych wzorów z tego, co jest w domu – kolorowe fasolki, makaron w różnych kształtach, to już jest matematyka. Rytmy (czyli inaczej mówiąc szlaczki) są podstawą matematyki. Inny pomysł to segregowanie. Możemy do tego wykorzystywać pluszaki, karty piłkarskie, klocki. Porządkujemy je według wybranych zasad, np. kolorów, narodowości itp. szukamy powtarzalności, części wspólnych czy różnic. Możemy układać je w zbiory, które następnie porównujemy – możliwości jest mnóstwo!
Wspólne gotowanie i odmierzanie bądź przeliczanie miar składników to jest również matematyka! I wspaniały wstęp do ułamków!
Na naszym rynku jest wiele gier logicznych i strategicznych, począwszy od tradycyjnych (warcaby, chińczyk, backgammon rummikub) na strategicznych planszówkach skończywszy (monopl, wilk i owce itp.. Dzieci uwielbiają gry, a to świetny wstęp do świata matematyki. Grajmy z nimi jak najwięcej!
Co jeszcze możemy robić na co dzień?
W naturalnych, codziennych sytuacjach stawiajmy dzieciom problemy do rozwiązania. Z przedszkolakami możemy rozmawiać o ułamkach. Pieczemy bądź zamawiamy pizzę, jest nas troje. Jak uczciwie podzielić pizzę, żeby każdy się najadł? A jeśli dołączy do nas tata? A ile zjem kawałków, jeśli jestem dwa razy bardziej głodny? I zamiast "połówka" mówimy tak jak matematycy – „jedna druga”. Wspólnie zastanawiamy się, skąd się wzięły nazwy ułamków „jedna druga”, „jedna trzecia”. Na przykładzie wspólnego dzielenia pizzy łatwiej zrozumieć, dlaczego tak się mówi.
Co jeszcze? Wyciągnijmy z szuflady skarpetki dziecka i zastanówmy się razem, ile z nich możemy zrobić różnych kombinacji, żeby na nogach były dwie różne skarpetki. Proponuję zacząć od trzech kolorów – i tak tych kombinacji będzie dużo. Powinno wtedy paść to kluczowe pytanie – a skąd wiesz, że nie da się zrobić więcej kombinacji? DLACZEGO? Udowodnij mi to. I tak maluchy tworzą swoje pierwsze matematyczne dowody.
Warto ugryźć się w język, żeby nie podsuwać dziecku gotowych odpowiedzi, tylko podążać za nim i pozwalać mu zbaczać z drogi, meandrować. Bo najważniejsza jest droga do rozwiązania i sposób myślenia. Jeśli dziecko nabierze biegłości w poszukiwaniu rozwiązań, wzrośnie jego poczucie własnej wartości („Ja to wiem, ja to rozumiem, ja to rozwiązałem”). Taka pewność siebie jest w matematyce bardzo ważna. Maluchy mają to we krwi, ale, niestety, u starszych dzieci to zanika, ponieważ w szkole nie ma czasu na długie dochodzenie do wyniku, często idzie się na skróty, co zwalnia z myślenia.
13 kostek
A może by zorganizować domowe zawody w grę w 13 kostek (NIM)❓
Planszówki, gry zręcznościowe czy strategiczne to świetna zabawa oraz trening myślenia logicznego dla dzieci i dorosłych.
Dzisiaj proponujemy domowe zawody w grę 13 kostek, jeden z hitów matplanetowych zajęć. To jest jedna z odmian starej chińskiej gry NIM.
Bierzemy 13 kostek do gry (można je zastąpić klockami), układamy je tak, aby tworzyły okrąg. Dwóch graczy bierze na przemian kostki ze stołu. Można wziąć 1 albo 2 kostki w swoim ruchu. Nie można opuścić kolejki. Wygrywa ten, kto zabierze ostatnie kostki. Jak wygrać w tę grę❓
Poszukajcie wspólnie strategii gwarantującej wygraną🤔.
Wskazówki Lucka z Matplanety🔎:
✔️Zagraj z mamą, dziadkiem lub kolegą kilka partyjek gry.
✔️ Obserwuj, co się dzieje przy każdym ruchu, ile zostaje kostek.
✔️Dobrym pomysłem, jest też obserwacja gry od końca, gdy na stole zostają ostatnie klocki, ile ich było jeden ruch wcześniej?
✔️Jeśli gra jest za trudna, zacznij od 7 kostek!